piątek, 12 czerwca 2015

Prolog

Jak myślicie dlaczego anioły upadły? Bo zrobiły coś złego? Bo sprzeciwili się woli Bożej?
Ja osobiście nie znam tej  historii, ale wiem że zrobiły coś strasznego.

Lecz nie zaczynajmy tak ponuro nazywam się Ethan i jestem aniołem. Tak to tyle o mnie można powiedzieć. Życie anioła jest do kitu, kto by chciał przebywać na ziemi te dzieści  lat by  wrócić tam na górę, a później zapomnieć o  wszystkim. Ale rozumiem dlaczego zapominamy, oni nie chcą byśmy byli jak oni. Jak upadłe anioły.

Na ziemi stykamy się ze złem na które nie mamy wpływu. Tylko ludzie mogą coś zmienić, a my jesteśmy od tego by ich przekonywać. Nasze  zadanie utrudnia jedna rzecz nikt nas nie widzi.
Co jest czasem strasznie dołujące i sprawia że czujemy się samotni, ale wspomaga nas nadzieja. A właściwie przepowiednia. O dziewczynie:

Born a human,
Angel created,
  By angel dear,
  With an angel related ...

Her fighting evil ...
  The true believer ...
Devil's daughter ...
The first and last ...

  Over all the evil in the world ...
For the price for her life.
Dies or falls ...
The angel of life or death.

Średnio wierzę w tą przepowiednię, ale może to się kiedyś stanie. 
A teraz stoję w drzwiach pokoju mojej najnowszej podopiecznej. Nazywa się Lily Clare i jest słodkim dwudniowym dzieckiem,  które teraz smacznie śpi w swym łóżeczku. Poczułem że muszę się jej przyjrzeć, podszedłem  do kołyski i przyjrzałem się niemowlakowi. Nie wiem w którym momencie, ale z moich ust nagle padło:
-Nie musisz się już bać Lily, od dziś  zawszę będę przy tobie.- powiedziałem, a mała otworzyła oczy lecz nie płakała. Tylko patrzyła. Na mnie... Gdybym nie był pewny że anioły są niewidzialne przysiągł bym że Lily patrzyła ma mnie i uśmiechała się delikatnie, potem nagle zamknęła oczy i usnęła. Tak jakby to się nigdy nie wydarzyło...
Tak jakby właśnie  w jednej sekundzie nie podważyła wszystkiego w co do tej pory wierzyłem...